12.11.2014

Five

                 Wracałam właśnie do domu po dwóch dniach, słuchając na replayu nowego utworu Seleny Gomez The Heart Wants What It Wants, na razie wysłała ją tylko mi i jeszcze paru innym osobom, ale piosenka miała oficjalnie wyjść za kilka dni. Chociaż lubię Selenę oraz mogę ją nazwać moją bardzo dobrą koleżanką, to nie przepadałam zazwyczaj za jej piosenkami, aczkolwiek na tą mam taką typową fazę. Ciekawe czy jest o Justinie…
                 Jak co roku spędzałam wczoraj Halloween w towarzystwie mojej mamy o imieniu Jill oraz mojego starszego brata, Simona. Na początku zjedliśmy wspólnie kolację, która była w barwach Halloween, czyli czarna i pomarańczowa. Można zrobić dużo pomarańczowych dań, ale nie mam pojęcia, jak moja mama robi czarne jedzenie, aczkolwiek chyba wolę nie wiedzieć, ponieważ jak na razie smakuje mi to, co przygotowuje.
                 Następnie z Simonem udaliśmy się na imprezę Halloweenową, na której byli jacyś inni celebryci, aczkolwiek nie interesowałam się nimi, tylko moim bratem, bo dawno się z nim nie widziałam.
Tak w ogóle, to oprócz Simona, miałam jeszcze starszą siostrę Joely, i dwóch młodszych braci, Matthew oraz Nicholasa.
Podjechałam samochodem do garażu, odłączając iPhone’a od głośnika, a następnie wzięłam swoją torebkę, która leżała na siedzeniu pasażera i wyszłam z auta. Weszłam do środka, a w salonie zauważyłam Justina, który pisał coś w notatniku.
- Hej. – powiedział, na moment spoglądając na mnie.
- No cześć. – mruknęłam i położyłam się w salonie na drugiej kanapie. Na dworze było już ciemno, bo była już godzina 18, dlatego nie chciałam siedzieć sama w pokoju i się nudzić.
- Co robisz? – spytałam i wyjęłam swój telefon, wchodząc od razu w Safari.
- Piszę piosenkę. – wzruszył ramionami, następnie uśmiechając się delikatnie.
- Mogę zobaczyć? – chłopak pokiwał przecząco głową – No dobra, ale będzie to jakiś smętny utwór czy taki bardziej z beatem? – zapytałam po raz kolejny.
- Taki bardziej z beatem, będzie można do niego tańczyć czy coś. A Ty co robisz?
- Mam zamiar zaraz czytać takie opowiadanie.
- Na komórce?
- Mhm.
- A co czytasz? – uniósł pytająco brwi.
- Wyśmiejesz mnie, nie powiem Ci… - zagryzłam mocno dolną wargę.
- Nie wyśmieję Cię, mów. – nalegał.
- Ale na pewno?
- Na pewno.
- No więc no… Czytam Dangera. – schowałam twarz w dłonie, czując jak moje policzki oblewają się szkarłatnym rumieńcem.
                 - Co? – Justin spytał niedowierzając, a po chwili wybuchnął śmiechem.
                 - Ale to jest zajebiste, no! – rozdrażniona wyrzuciłam rękami w powietrze, jednak chłopak nie przestawał się śmiać – Ugh, nie znasz się. – warknęłam zirytowana i wsunęłam końcówkę od słuchawek do komórki, a te małe głośniki wsadziłam do uszu, puszczając The Heart Wants What It Wants i ustawiając ten utwór na replay.
                 Wczoraj mama musiała iść do pracy, Simon pojechał do domu, a ja cóż, nie miałam co robić, więc przez cały dzień oraz połowę nocy przeczytałam 56 rozdziałów Dangera. Teraz miałam zamiar dokończyć pierwszą część i zacząć drugą.
                 Wczoraj rozmyślałam także nad tym fanfiction i szczerze? Zaczęłam inaczej postrzegać Justina, sama nie wiem czemu. Wyobrażam sobie siebie też jako Kelsey, naprawdę, a co najdziwniejsze – Justina jako gangstera również sobie wyobrażam. Może to chore, ale gdyby zrobili z tego opowiadania film, to zagrałabym w nim bez żadnego problemu i chyba skontaktuję się z autorką, żeby pomóc jej wydać to jako książkę, bo to jest po prostu cudowne.
                 Czytając ostatnie linijki 63. rozdziału, do moich oczu zebrały się łzy, a już po chwili wybuchłam płaczem, nie mogąc uwierzyć w to, że przyłapali Justina. To takie niesprawiedliwe, bo on miał się zjawić na tej durnej kolacji u Kelsey!
                 - Cholera jasna, co Ci jest? – spytał Justin, a ja wyjęłam słuchawki z uszu, żeby lepiej go słyszeć.
                 - Przytul mnie. – mruknęłam bez zastanowienia, chociaż wiedziałam, że potem będę żałować swoich słów. Szatyn popatrzył na mnie zszokowany, ale po chwili wstał i usiadł obok mnie, następnie przytulając mocno do siebie. Wtuliłam głowę w jego tors, dyskretnie zaciągając się przyjemnym, delikatnym zapachem jego perfum.
                 - Nieszczęśliwe zakończenie? – szepnął i złapał mój podbródek, by zaraz unieść moją głowę.
                 - Mhm. – westchnęłam, a chłopak cały czas patrząc mi w oczy, kciukiem zaczął ocierać moje łzy pomieszane z tuszem do rzęs.
                 - Wyglądasz jak panda, jesteś cała czarna pod oczami – zaśmiał się cicho, ale życzliwie, nie w ten chamski sposób. Uśmiechnęłam się delikatnie, bo poprawiło mi to trochę humor. – Nie lubię widzieć płaczących dziewczyn. – mruknął.
                 - Dlaczego?                
                 - Bo to łamie mi serce. – to co powiedział było takie… Urocze.
                 - Przepraszam, że złamałam Ci serce, no ale zabrali Cię do więzienia i nie pojawiłeś się u mnie na kolacji, a obiecałeś, że przyjdziesz. – wysunęłam dolną wargę, udając, że jest mi przykro. Justin zaśmiał się na moje słowa i otarł mój policzek wierzchem dłoni.
                 Zaczynałam czuć się niezręcznie w objęciach chłopaka, którego nie lubię, dlatego odsunęłam się od szatyna, podniosłam się z kanapy. Idiotko, czemu poprosiłaś go o przytulenie?
                 - To ten, ja idę do siebie. – mruknęłam.
              - Spoko. – wrócił na kanapę, na której siedział wcześniej i zerknął na swój notatnik. Nie odzywając się nic, poszłam do swojej sypialni.

                 Justins POV
                
                 Nienawidzę tych chwil, gdy wracam do domu, a nikt w nim na mnie nie czeka. Nie cierpię tego, gdy w moim pokoju nadal znajduje się niepościelone łóżko, no ale szczerze mówiąc, to po co miałbym je w ogóle ścielić? Przecież nie ma dla kogo, skoro z nikim nie mogę się tam tulić lub kochać. To jest te kilka z wielu frustrujących momenty, kiedy nie ma się bliskiej dla siebie osoby, a dokładniej miłości. Zrozumiałem to dzisiaj, gdy przytulałem Lily. To tego naprawdę mi trzeba – trzeba mi niewinnych dotyków, uścisków, pocałunków i kochania się. Tak, kochania się, a nie pieprzenia. Od tylu miesięcy myślałem, że jeśli będę zamawiać sobie dziwki i uprawiać z nimi seks, to moja potrzeba miłości zniweluje się, ale pomyliłem się i uświadomił mi to tylko jeden uścisk z Lily.
                 Może każdy sobie myśli, że jeśli mam pieniądze, tyle fanów i jestem tak popularny, to mam wszystko, ale nie, ta osoba się myli w takim razie. Jestem tak naprawdę tylko zwykłym człowiekiem, który został zraniony, miał depresję i czuł się nieszczęśliwy.
                 W sumie, to mógłbym zakochać się w fance, bo uważam, że każda dziewczyna jest piękna i wyjątkowa na swój sposób, ale boję się zakochać w jakiejś Belieber. Nie chciałbym, żeby była ze mną jedynie dla sławy i pieniędzy, bo jeśli mam dziewczynę, to pragnę traktować ją jak księżniczkę, co liczy się z tym, że kupowałbym jej też dużo rzeczy.
Westchnąłem cicho i zacząłem przeglądać tweety Beliebers na Twitterze. Widziałem, że prawie każda z nich spamuje hashtagami, bym wygrał w kategorii „Najwięksi fani”. Tak szczerze, to wątpię, że wygram, bo praktycznie cały czas jestem na drugim miejscu, ale podobało mi się to, że tak walczyły i się nie poddawały. Uśmiechnąłem się pod nosem na tę myśl i zacząłem odpisywać Beliebers, przez co dostałem jeszcze większy spam w powiadomieniach.
Po jakichś dziesięciu minutach wylogowałem się i włączyłem telewizor, zaczynając oglądać film, który akurat leciał, a konkretniej komedia romantyczna Brzydka Prawda. Nigdy tego nie oglądałem, więc co mi było szkoda? I tak nie miałem co robić, wena mi się skończyła, a Lily siedziała na górze i coś pisała, chyba w pamiętniku. To chore, że się nudzę, bo ja nigdy się nie nudzę. Była niedziela, czyli nadal weekend, a do tego dopiero godzina 21, więc czemu nigdzie nie pójdę? Cholera, Bieber, jesteś genialny.
Wyłączyłem telewizor i poszedłem szybko na górę. Drzwi od pokoju Lily były otwarte, więc zajrzałem do środka i ujrzałem dziewczynę siedzącą na łóżku oraz ocierającą łzy, które spływały po twarzy. Musiała być pod prysznicem, bo miała mokre włosy i siedziała w piżamie.
- Spotkali się! – wychlipała, tylko nie wiem czy ze szczęścia czy ze smutku.
- Eee, to chyba dobrze? – uśmiechnąłem się niepewnie. Brunetka skinęła głową i westchnęła. Swoją drogą, to nie sądziłem, że ona jest aż tak wrażliwa i tak wszystko przeżywa.
- A tak w ogóle, to co chcesz? – spytała i zamknęła laptopa, następnie odstawiając go na szafkę nocną.
- Chciałem się spytać czy idziesz ze mną do klubu, tak za jakąś godzinę. – wzruszyłem ramionami. Lily uchyliła wargi ze zdziwienia, jakby niedowierzając, że się ją o to spytałem. Cóż, sam niedowierzałem.
- No dobra, poprawi mi to jakoś humor. – skinęła głową.

Siedząc w samochodzie, ilustrowałem Lily, która wyglądała przez okno. Miała na sobie czarne szorty z wysokim stanem, lekko połyskujący, czarny crop-top oraz strasznie wysokie, białe szpilki. Ogólnie zastanawiało mnie to, czemu ona cały czas chodziła w wysokich butach, jednak skłamałbym, gdybym powiedział, że nie wygląda to seksownie.
Po kilku minutach szofer zaparkował pod klubem, z którego dudniła już głośna muzyka.
- Idziemy, moja „dziewczyno”? – spytałem, a następnie wyszedłem z samochodu i obszedłem go dookoła, żeby po chwili znaleźć się po stronie Lily. Otworzyłem drzwi i podałem jej dłoń, by wysiadła.
- Ależ oczywiście, mój „chłopaku”.  – odparła ironicznie, ale z uśmiechem i trzymając się mojej ręki, wyszła z samochodu. Flesze aparatów nas oślepiły, jednak już po paru momentach znaleźliśmy się w klubie. Zawsze robiono mi zdjęcia na ulicy, ale prawie nigdy nie robiono mi zdjęć w klubach, sam nie wiem czemu, jednak cieszyłem się z tego.

Lilys POV:

Minęły jakieś trzy godziny od kiedy jestem z Justinem na imprezie, a w mojej głowie się mocno kręci i zdecydowanie za mocno jak na mnie, jednak Justin też nie jest najbardziej trzeźwym chłopakiem w lokalu. Za dużo alkoholu.
                 Szatyn pociągnął mnie za sobą do tylnego wyjścia, gdzie czekał już na nas samochód. Od razu wsiedliśmy do środka, a szofer odjechał. Oparłam głowę o ramię Justina, uśmiechając się jak głupia i zamknęłam oczy.
                 Nie wiem czy chłopak celowo chciał mnie upić czy nie, ale i tak oprócz picia, nie robiliśmy niczego szczególnego na imprezie. Tańczyliśmy blisko siebie, ale nie ze sobą, a do tego piliśmy i to wszystko, ale to „wszystko” dało mi się oderwać od nudy, którą miałam, gdy siedziałam w domu.
                 - Jesteśmy na miejscu. – wybudził mnie głos szofera. Powolnie uchyliłam oczy i wyszłam z auta zaraz za Justinem. Ochroniarze, którzy akurat mieli swoją zmianę, pomogli nam dojść do domu. W środku od razu zdjęłam szpilki i już chciałam iść do siebie, kiedy chłopak złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Z zadziornym uśmieszkiem na twarzy, przycisnął mnie do ściany swoim ciałem, a w tym samym momencie, urwał mi się film.

                 Promienie słoneczne w nieprzyjemny sposób padały na moją twarz przez okno. Powoli otworzyłam oczy, zdezorientowana rozglądając się po pomieszczeniu i zdając sobie po chwili sprawę, że znajduję się w sypialni Justina. Naga.
                 Wzięłam głęboki oddech i uniosłam się do pozycji siedzącej, a na jego szafce nocnej zauważyłam rzecz, której nigdy bym się nie spodziewała. Zużyta prezerwatywa.

                 O cholera.

_____________________________________________

No i mamy piąty! Jak Wam się podoba? <3
Ostatnia scena nie była w ogóle planowana, hahahah, przyszło mi to tak spontanicznie, ale mam nadzieję, że się nie pogniewacie przez to :c
DZIĘKUJĘ, ŻE MAM JUŻ TYLE CZYTELNIKÓW! TO NIESAMOWITE, ŻE MAM JUŻ TYLE KOMENTARZY I OBSERWUJĄCYCH W TAK KRÓTKIM CZASIE! DZIĘKUJĘ! xx
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

28 komentarzy:

  1. Niee! Oni nie mogli teraz tego zrobić :< W ogóle to baardzo bardzo podobała mi się pierwsza część tego rozdziału! To było takie... Słodkie i kochane. Też tak chcę *.*

    www.collision-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. O cholera. ld,xcl,xclv,lxv,lcv,lvcmbkcvmkcv. Ja tutaj przeżywam. Proszę wrzuć już kolejny rozdział, proszę? kdsmfksmdfkmkmkdmfkdmf

    OdpowiedzUsuń
  3. o kurde :O no to lipa ;oooo ciekawe jak oboje na to zareagują :OO błagam daj już kolejny ;cc błagam! kckck haksdhjasbfhjabfj <33333333333333

    OdpowiedzUsuń
  4. omg cudowny rozdzial kuz nie moge sie doczekac nastepnego !

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny. zaskoczona jestem końcówką. czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnia scena to był szok :o Myślę, że Lily wyjdzie z pokoju i nic nie powie Justinowi skoro wiadomo, że urwały im się "filmy"...
    Albo będzie szybka i niezręczna rozmowa a na koniec tekst "Żeby o tym zapomnieć"
    Sama nie wiem :D Czekam na nn xx
    I wtedy sama się przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie, oni nie mogli tego zrobić! Lily go przecież zabije...
    Rozdział cudowny<3 Słodkie było to, kiedy Justin przytulił się do Lily i jak rozmyślał o samotności. No ale dlaczego ją wykorzystał?! A ty jeszcze to zakończyłaś w TAKIM momencie! Uhhh.. Jesteś okropna, ale i tak tak Cię kocham:* Czekam na kolejny<3 /Krl

    OdpowiedzUsuń
  8. o matko! oni serio się ze sobą przespali?! :O
    nie spodziewałam się tego - kompletnie. ale zaskoczenie miłe, nie powiem. :) tylko... jak to będzie teraz pomiędzy nimi? ciekawe. :3
    czekam na NN :*
    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahahah ostatnia scena wygrywa!! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. http://newtorislife.blogspot.com/ Zapraszam również do siebie (: Fanfik też z Justinem

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja chce następny.... Prosze... <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Suuper ;) czekam na next xd ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. jezu czemu w tym momencie ?! świetny rozdział mam nadzieje ,że Justin poczuje coś do Lily a nie ,że chciał ją wykorzystać czy coś chociaż oboje byli pijani.Ogólne bardzo podoba mi się rozdział i z niecierpliwością czekam na następny ,który mam nadzieje ,że będzie tak samo dobru lub jeszcze lepszy

    OdpowiedzUsuń
  14. Bxjajshwjdhwh!!!<3 ta końcówka mnie zabija... To niemozlliwe, żeby oni się że sobą przespali, kurde no..<3 czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  15. Jejuu, kolejny!!!!!! Błagam <3
    @bieberxxjuju

    OdpowiedzUsuń
  16. Cuuuudo, dodaj nowy proszę ��

    OdpowiedzUsuń
  17. OMG... Umarłam................

    tego się nie spodziewałam totalnie.. zaskoczyłaś mnie tak, że serio nie wiem co napisać.. ale coś czuję, że jeszcze nie raz będę w stanie takiego szoku :D kocham ich.. Lily jak się jara Dangerem, chyba chwilami to aż za bardzo :D swoją drogą tak dawno nie dodają kolejnego tłumaczenia... kilka miesięcy.. przypomniałaś mi znów xd
    no dobra.. czekam na kolejny rozdział.. jestem cholernie ciekawa jak to teraz między nimi będzie.. WOW, piszpiszpisz! ♥
    ściskam mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny *.*

    zapraszam do mnie :http://bloody-sun-jb-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejku dcjudbfkxirh on jest idealny *-*

    OdpowiedzUsuń