12.12.2014

Thirteen

Notka pod rozdziałem :)

Po kilku sekundach, a może minucie… Ewentualnie po kilku minutach odsunęłam się od Justina i popatrzyłam w jego czekoladowe tęczówki, które teraz pod wpływem słońca zmieniły kolor na karmelowy. Kurwa, ma przepiękne oczy.
Żadne z nas się nie odzywało, oboje staliśmy naprzeciwko siebie i ani na moment się nie poruszyliśmy. Justin coś do mnie czuje? Zakochał się? A może nie był to jednak prawdziwy pocałunek, i zrobił to tylko dlatego, żeby nasz „związek” na tym zyskał?
Chyba każdy z nas zna to uczucie, kiedy ktoś wchodzi do pokoju, a Ty od razu na niego spoglądasz, w brzuchu masz motylki i robi Ci się ciepło w całym ciele. Chcesz rozmawiać z tą osobą, dotykać ją, całować lub po prostu przebywać w towarzystwie tej osoby. Ja tak mam z Justinem. Jeszcze parę tygodni temu go nienawidziłam, a teraz co? Jestem blisko zakochania się w nim, a co najgorsze – nie mogę nic z tym zrobić. Nie przyznawałam się przed samą sobą do tego, że faktycznie tak jest, tzn., że faktycznie się tak czuję w jego towarzystwie, jednak przestałam z tym walczyć, kiedy wróciłam z Azji do Los Angeles kilka dni temu. Czułam prawdziwą tęsknotę za Justinem, chciałam, żeby mnie wkurzał i rozśmieszał, i żeby po prostu był. Jednak ja nie chcę, żeby tak było, nie chcę być zakochana akurat w nim. On uwielbia dziewczyny i boję się, że nawet gdybym z nim była, to mógłby mnie zdradzić, gdybyśmy się pokłócili czy coś. Nie chcę oddawać swojego serca w jego ręce.
- Wracajmy. – szepnęłam. Szatyn skinął głową, a my udaliśmy się w stronę domu jego ojca. W ciszy.
Po dotarciu do domu, od razu dopadła mnie Jazzy, która chciała mi pokazać wszystkie swoje lalki. Nie mogłam odmówić tej dziewczynce, no po prostu nie mogłam, była zbyt urocza.
Szybko rozebrałam się z kurtki, spodni i szalika, a następnie poszłam razem za nią do jej i Jaxona pokoju. Był strasznie duży, po jednej stronie pokoju były zabawki Jazmyn, a po drugiej Jaxona, jednak łóżka stały blisko siebie, a pomiędzy nimi zielony stoliczek z różową i niebieską lampką.
- Bałwan się wykrzywił. – burknęła dziewczynka, kiedy wyjrzała przez okno. Również tam spojrzałam i rzeczywiście, bałwan, którego zbudowaliśmy dzisiaj wszyscy jeszcze przed spacerem, lekko się skrzywił. Mimowolnie uśmiechnęłam się na to wspomnienie.

- No chodź już! – jęknął niezadowolony Jaxon i tupnął nogą.
- Spokojnie, idę. – zaśmiałam się i zasunęłam suwak w bucie, a następnie wyszłam z domu. Poszłam za chłopczykiem do ogrodu, gdzie Justin, Jazzy i Jeremy lepili bałwana.
- Pomożesz mi ulepić igloo? – uśmiechnął się szeroko, a ja skinęłam głową.
- Pewnie. – powiedziałam i przykucnęłam, po czym zaczęłam pomagać mu budować domek śniegowy. Jako że nie miałam rękawiczek, to moje dłonie praktycznie od razu stały się czerwone i w ogóle ich nie czułam z powodu zimna.
- Ej, Jaxon – szepnęłam i pomachałam do niego ręką, żeby się do mnie przybliżył – Rzucisz tym w Justina? – podałam chłopczykowi śnieżkę, którą przed chwilą ulepiłam. Blondynek skinął energicznie głową i uśmiechnął się zadziornie, po czym zamachnął się i rzucił kulką prosto na kark Justina.
- TO BYŁA LILY! – krzyknął chyba najbardziej jak się dało i pobiegł na drugą stronę domu. Szatyn odwrócił się w moją stronę i otrzepał się ze śniegu, a następnie wolnym krokiem, z łobuzerskim uśmieszkiem zaczął się do mnie przybliżać.
- Więc atakujesz mnie śnieżkami, tak? – wychrypiał i pomimo zimna, moje ciało oblała fala gorąca. Kochałam, kiedy mówił w taki sposób, bo było to cholernie podniecające, ale nienawidziłam tego, że w ogóle mnie to podniecało.
- To był Jaxon. – mruknęłam niewinnie i podniosłam się, po czym zaczęłam się cofać do tyłu. Chłopak nic nie odpowiedział, tylko momentalnie przysunął się do mnie, a już po sekundzie leżałam na ziemi. Justin usiadł okrakiem na moim podbrzuszu i jedną dłonią złapał moje nadgarstki, po czym przycisnął je do śniegu.
- Zemsta będzie słodka. – zaśmiał się wrednie i nim zdążyłam coś odpowiedzieć, szatyn natarł moją twarz śniegiem.
- Przestań! – pisnęłam, śmiejąc się. Nagle poczułam śnieg na moim brzuchu. Boże, ten dupek wsunął mi śnieg pod kurtkę.
- I co, fajnie? – zaśmiał się ponownie, ale już nie wrednie.
- Grr. – burknęłam, jednak i tak się na niego nie złościłam. Po chwili Justin pomógł mi wstać, a ja otrzepałam się ze śniegu.

- W ogóle mnie nie słuchasz. – mruknęła zirytowana Jazzy i schowała twarz w dłoniach.
- Przepraszam, zamyśliłam się. Co mówiłaś, słoneczko? – pogładziłam jej włoski.
- Już zapomniałam. – zaśmiała się i kontynuowała wyjmowanie lalek oraz wszystkich ubrań, które do nich miała. Do pokoju nagle wpadł Jaxon z figurką Spider-Mana. Podbiegł do Jazzy i zabrał jej jedną z sukienek, a następnie uciekł. Dziewczynka zaczęła krzyczeć na niego i pobiegła zaraz za nim.
I pomyśleć, że ja mogłabym mieć takie dzieci, a właściwie jedno dziecko. Miałoby geny Justina, więc pewnie chłopczyk byłby łobuzem jak Jaxon i trochę Justin, a dziewczynka strasznie urocza jak Jazzy.
Westchnęłam cicho i podniosłam się z podłogi, po czym poszłam do pokoju gościnnego, gdzie były moje rzeczy. Justin był w drugim gościnnym pokoju, całe szczęście.
Wyjęłam komórkę, którą wymieniłam zaraz po powrocie do Los Angeles po gali w Glasgow i pobytu u mojego taty. Kilka nieodebranych połączeń, smsów. Sprawdziłam szybko wszystkie powiadomienia, a następnie zaczęłam pisać wiadomość.

Do: Scooter Braun
Namówię dzisiaj Justina, żebyśmy wcześniej wracali, chciałabym się jutro z Tobą spotkać. To ważne.  

Od: Scooter Braun
Co się stało?

Wow, po kilku sekundach mi odpisał.

Do: Scooter Braun
Chodzi o Justina, jutro porozmawiamy. Hej.

Nie czekałam już na jego odpowiedź, tylko weszłam na różne strony plotkarskie. Wszędzie były tylko zdjęcia moje i Justina oraz jakieś denne artykuły, które w większości zaczynały się słowami „Zakochana para…” i coś tam coś tam.
Wsunęłam telefon do kieszeni i zeszłam na dół, gdzie Jeremy i Justin rozmawiali, oglądając telewizor. Dzieciaki były już spokojne i układały razem puzzle przy stole. Usiadłam na tej samej kanapie, co Justin i spojrzałam na niego, potem na Jeremiego, a na koniec po prostu wlepiłam swój wzrok w jakiś punkt na ścianie.

Koło ósmej wieczorem postanowiłam pójść pod prysznic, bo byłam cała obolała i zmęczona. Jaxon i Jazzy bawili się dzisiaj tylko ze mną, a Justin i Jeremy nie mogli ich ode mnie odciągnąć. Jednak kiedy znalazłam chwilę wolnego, to udało mi się namówić Justina na to, żebyśmy wracali jutro. Był tak naprawdę strasznie obojętny w stosunku do mnie, a nie wiem, co zrobiłam źle. Może chodzi o tamten pocałunek? Może żałował?
Po umyciu się, od razu położyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą. Było mi tak przyjemnie i ciepło, a w nogach czułam niesamowitą ulgę, bo bolały mnie niemiłosiernie. Wsunęłam słuchawki do uszu i puściłam muzykę z telefonu, sprawdzając jeszcze różne portale społecznościowe. Po chwili odłożyłam komórkę, nawet nie wiem, kiedy zasypiając.

Właśnie jechałam na spotkanie ze Scooterem. Sytuacja pomiędzy mną a Justinem nie zmieniła się ani trochę, nie rozmawiamy ze sobą i zaczyna mnie to coraz bardziej irytować, i w sumie cieszę się, że chociaż przez jakąś godzinę od niego odpocznę.
Podjechałam pod McDonalda, a przez szybę od razu zobaczyłam Scootera, który siedział i zajadał się frytkami. Weszłam do „restauracji” czy jakkolwiek można było to nazwać. Zamówiłam sobie McFlurry z Oreo, a kiedy dostałam moje zamówienie, to przysiadłam się do mężczyzny.
- Cześć. – powiedział z uśmiechem.
- Hej. – mruknęłam, zaczynając jeść loda.
- Więc o czym chciałaś pogadać? – spytał i wziął gryz burgera, przez co się spłaszczył i sos spadł mu na koszulkę – Cholera. – przewrócił oczami, a ja pokręciłam rozbawiona głową.
- Duże dziecko – zaśmiałam się, a mężczyzna puścił mi spojrzenie w stylu „czy Ty sobie ze mnie żartujesz?” – A tak w ogóle, to chciałam się spytać czy wiesz może, czy Justin coś do mnie czuje. – powiedziałam to trochę ciszej, aby nikt nie usłyszał. Ludzie, którzy tutaj byli, co chwila się na nas patrzyli i było to trochę krępujące.
- Nie zauważyłaś tego sama? – zapytał zdziwiony, a ja wzruszyłam jedynie ramionami – Nie wiem, ile do Ciebie czuje i od kiedy, ale to na pewno nie jest tylko koleżeńska sympatia, Lily. Dzwonił do mnie, kiedy byłaś w szpitalu, mówił, że się martwi i przez jakieś dwie godziny gadał tylko o Tobie. Jak byłaś w Tokio, to cały czas pieprzył o tym, że za Tobą tęskni i uleczał ten smutek imprezami oraz dziewczynami. – gdy wypowiedział ostatnią część zdania, to coś mnie zakuło. Justin i inne dziewczyny, kiedy mnie nie ma… Właśnie dlatego nie chcę się w nim całkowicie zakochać.
- Okej, rozumiem. – westchnęłam i ponownie zaczęłam jeść.
- Jakbyś się w nim zakochała, a on w Tobie, tylko tak bardzo mocno, to traktowałby Cię jak księżniczkę. Nie oglądałby się za innymi dziewczynami, tylko myślałby o Tobie dzień i noc, uwierz mi, znam tego dzieciaka dość dobrze i wiem, jak traktował Selenę. – jego słowa trochę mnie wsparły.
- Dzięki… Pomyślę nad tym – uśmiechnęłam się delikatnie – Mam do Ciebie jedną sprawę. – dodałam po chwili.
- Jaką?
- Znasz może to fanfiction Danger? W przyszłym roku prawdopodobnie zagram tylko w jednym filmie, co nie jest dużo, więc ekranizacja tego opowiadania byłaby genialna. Justin jako aktor, a do tego ja stałabym się popularniejsza i w ogóle. – okej, to zabrzmiało bardzo tak, jakbym chciała się wybić przy Justinie, ale prawda była taka, że chciałam po prostu być blisko niego i przeżyć to wszystko, co oni w opowiadaniu.
- To najgłupszy pomysł jaki słyszałem, ale mogę Ci się pomóc skontaktować z autorką. I tak, znam to fanfiction, tyle dziewczyn mnie tym spamuje. – westchnął jakby zirytowany, ale potem uśmiechnął się w taki sposób, że wiedziałam, że to dla mnie załatwi.
- Jesteś wielki! – klasnęłam w dłonie z szerokim uśmiechem na ustach.

Po dopiero czterech godzinach wróciłam do domu, bo jeszcze poszłam na zakupy. W salonie siedział Justin, dlatego powiedziałam mu krótkie „cześć” i normalnie poszłabym do swojej sypialni, ale teraz coś mnie zaintrygowało. Weszłam do salonu i popatrzyłam z niedowierzaniem na chłopaka.
- Czy Ty właśnie sobie jebnąłeś platynowy blond? – otworzyłam usta ze zdziwienia, nie mogąc uwierzyć, że Justin się przefarbował. To znaczy, widać było tylko kawałek włosów, bo szatyn, a właściwie blondyn miał czapkę na głowie.
- Nie podoba Ci się? – uśmiechnął się zadziornie i podniósł się z kanapy, po czym zdjął czapkę, poprawiając dłonią włosy. Okej, cofam moje wcześniejsze słowa. Justin wyglądał inaczej, ale… gorąco.
- Nie jest tak źle. – wydukałam, czując to już znane mi wcześniej uczucie gorąca, które przepłynęło przez całe moje ciało.
- Wiem. – zilustrował mnie wzrokiem, po czym nadal uśmiechając się łobuzersko, usiadł na kanapie i kontynuował pisanie z kimś na komórce.
___________
1.     Rozdział trochę nudny, ale nie bójcie się, ta sielanka długo nie potrwa i będzie drama. (zgadnijcie, kto za tym będzie stał hahah)
2.     DZISIAJ MIJA JUŻ DWA MIESIĄCE OD KIEDY PROWADZĘ TO FANFICTION! Nawet nie wiem, kiedy to zleciało! Jeju, tyle ze mną wytrzymaliście, hahah. Mam nadzieję, że wytrzymacie dużo dłużej i będzie Was przybywać! <3
3.     Jest już prawie 25 tysięcy wyświetleń i 425 komentarzy, dziękuję Wam za to cholernie! <3
4.     Tweetujcie z hashtagiem #JilyHEpl
5.     Chciałabym prosić każdego o dodanie komentarza. Nieważne czy krótki czy długi (chociaż wolę dłuższe hahahah), ale chcę po prostu zobaczyć ile Was jest, ponieważ nie informuję każdego czytelnika o rozdziałach i no… :D
6.     Btw, kocham czytać Wasze komentarze po kilka razy, hahah!

7.     KOCHAM WAS <3

38 komentarzy:

  1. pierwsza *-* Jutro napisze komentarza i przeczytam,coś czuje że rozdział będzie boski ^^ miłej nocki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozdział nie był nudny! :D normalny ciekawy i wgl a ta rozmowa ze Scotem *o* Justin kocha Lily xD a Liliy chyba Justina :D to będzie Selena na stówe ona coś wykombinuje ;c szkoda że Lily tak bardzo przeżywa poronienie tzn nie że szkoda tylko jej szkoda, a ta scena jak Jus ją natarł śniegiem hahahah sikam Jaxon to niezłe ziółko hahhaha fajnie że udało ci się dodać tak szybko rozdział ! much love a i wszystkiego najlepszego z okazji 2-miesięcznicy i gratulacje za tak dobre statystyki bloga! :D much love xoxo do następnego

      Usuń
  2. Xnjfjcj Idk czemu ale jestem tak mega zaskoczona, że jest rozdział (ale to dobrze).
    Czy mi się zdaje, czy rozdział jest trochę krótszy od pozostałych?
    Mniejsza o to bo i tak się jaram haha.
    Ten rozdział się chyba trochę wyróżnia. . Jest taki swobodny do czytania (nie żeby z innymi było inaczej, wiesz o co mi chodzi?) i były takie słodkie rodzinne momenty aww wyobraźiłam to
    sobie.
    Jak wspomniałaś w notce, że będzie drama, wywołana przez "taką jedną"osobę czy tylko ja myślę, że imię tej osoby to "Selena"
    A zakończenie ten tekst Lily najlepszy (tutaj powinna być ta emotka co płaczesz ze śmiechu :D)
    Ps No to mamy tak jakby dziś rocznicę? Czekam na nowy xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny. Justin blondynkiem słodko wygląda. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekstra rozdział :). Oni muszą być razem tak na serio! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział w ogóle nie jest nudny ;) Czytając go cały czas miałam banana na buzi haha. Fakt, Jazzy i Jaxon są naprawdę słodcy. Dziwne, że Jeremy nic nie nie próbował z Lily.
    Przeurocze było wspomnienie Lily z budowy bałwana ;)
    Co do ich uczuć, kurcze, nie chcę dramy, niech żyją długo i szczęśliwie ;/ Cieszę, się że Justin się w niej w końcu zakochał.

    Kurde, naprawdę minęły już dwa miesiące? Czuję, jakby minął tydzień? Może dwa....
    Prowadzisz tego bloga idealnie. Rozdziały są ciekawe i często się pojawiają, szablony są cudowne, sam wątek opowiadanie jest intrygujący <3
    Jesteś po prostu genialna <33 Czekam na kolejny :* /Krl

    OdpowiedzUsuń
  6. jeeju świetne fanfiction <3 już się nie moge doczekać kolejnego i mam nadzieje że te ff bedzie tak samo "sławne" jak LINEB czy Danger lub Bronx :) Pozdrawiam Cię gorąco buziaczki xx

    OdpowiedzUsuń
  7. poprostu K O C H A M to ff !!! strasznie sie ciesze ze dodajesz tak czesto rozdzialy bo zyje tym ff hahahah, czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje słodziaki awww.... ale Justin zachowuje się podejrzanie hmm...

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham to ff !!!! Mm, Justin blondynek xdd Czekam na nn ♡♡ !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział. Uwielbiam twoje opwiadanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. UWIELBIAM TWOJE FANFICTION ! Rozdział boski ! Czekam na następny ! :) Mam nadzieję, że szybko dodasz ! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. JEZUSIE! błagam cie niech ta drama nie będzie bardzo poważna !!:( lubie jak Justin jest miły dla Lily za to nienawidzę gdy ją olewa :/ ogólnie rozdział mi się podobał mało się w nim działo ale dzięki temu jeszcze bardziej nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny genialny genialny genialny !!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział mega, jak zawsze :)) Od samego początku jak czytałam miałam zaciesz Xd Oni są słodcy. Justin w końcu się zakochał w Lily, ale się tym jaram ;) Czemu on po tym pocałunku ją tak olewał..? Justin blondynek..aww mraśnie ^.^ Czemu musi być drama.. :( Kurczę no Kocham Cię za to ff. Mam nadzieję że twój blog odniesie taki sukces jak Danger lub Bronx;** Życzę Ci tego ♥
    Dwa miesiące.. :-o Ja czuję jakby to było kilka dni. :) Jestem cholernie szczęśliwa że trafiłam na to ff. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez tego bloga <3 Przeżywam każdy rozdział razem z bohaterami. To opowiadanie stało się po prostu częścią mojego życia ♥♥ Dziekuje Ci;** Kocham i pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. sweetie girl;**12 grudnia 2014 18:14

    W ogóle nie jest nudny. Ja od samego początku się szczerze jak " głupi do sera" hihii.. �� jejku cały idealny, super się czyta �� Bardzo mi się spodobała wspomnienie tej sceny z lepieniem bałwana, to było suuper. Jak napisałaś o tej dramie to Odrazu w myślach widzę Selene. Daj im się jeszcze troszkę nacieszyć szczęściem �� Jaram się tym rozdziałem. Czekam na nn ❤
    Jupi mamy rocznicę ::)))) dwa miesiące przeżyte wspólnie. Dziekuje za te chwile :-* Życzę Ci sukcesów skarbie, mam nadzieję że niedługo twoje ff będzie tak "rozsławione" jak Danger, Bronx czy LINEB ❤ Przesyłam całuski;**
    Ps.Przepraszam jeśli pojawiły się błędy ale pisze z telefonu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ta końcówka����

    OdpowiedzUsuń
  17. To moje wczorajsze czekanie na rozdział 00:02, a ja już na hidden enemies haha i czytałam do 00:19 fuck yeah!
    Patrz my na fb:
    Me:Boże,mam napad ziewania. XD
    "
    You: Kilka minut zostało
    You: NIE ŚPIJ!
    Me:3mni nie śpię będę twarda!
    You: Północ!
    Me: Tak!!!
    Komentarz dodam jutro dziś przeczytam bo ja już usypiam. XD
    Me: DŻUZAS! JESSSSST. FAKEN CZIKEN NAGETSY!
    You: hahahah :'D
    KOCHAM TĄ ROZMOWĘ. xd idk dlaczego.
    ALE ZOSTAWMY MOJE PODNIECENIE PRZEJDŻMY DO...... Hidden-Enemies!
    Ou yeah!
    (waiting)
    *przypomina sobie chronologicznie wydarzenia*
    Po faken pierwsze gdzie podziało sie wyznanie pieprzonej miłości?! No "ŻE CO?!" gdzie ten moment kiedy on jej mówi, ze ją kocha i bla, bla, bla?! Powinnaś poprawić bo chyba coś Ci się usunęło jak wstawiałaś. :(
    +

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2.
      "- Ej, Jaxon – szepnęłam i pomachałam do niego ręką, żeby się do mnie przybliżył – Rzucisz tym w Justina? – podałam chłopczykowi śnieżkę, którą przed chwilą ulepiłam. Blondynek skinął energicznie głową i uśmiechnął się zadziornie, po czym zamachnął się i rzucił kulką prosto na kark Justina.
      - TO BYŁA LILY! – krzyknął chyba najbardziej jak się dało i pobiegł na drugą stronę domu. Szatyn odwrócił się w moją stronę i otrzepał się ze śniegu, a następnie wolnym krokiem, z łobuzerskim uśmieszkiem zaczął się do mnie przybliżać.
      - Więc atakujesz mnie śnieżkami, tak? – wychrypiał i pomimo zimna, moje ciało oblała fala gorąca. Kochałam, kiedy mówił w taki sposób, bo było to cholernie podniecające, ale nienawidziłam tego, że w ogóle mnie to podniecało.
      - To był Jaxon. – mruknęłam niewinnie i podniosłam się, po czym zaczęłam się cofać do tyłu. Chłopak nic nie odpowiedział, tylko momentalnie przysunął się do mnie, a już po sekundzie leżałam na ziemi. Justin usiadł okrakiem na moim podbrzuszu i jedną dłonią złapał moje nadgarstki, po czym przycisnął je do śniegu.
      - Zemsta będzie słodka. – zaśmiał się wrednie i nim zdążyłam coś odpowiedzieć, szatyn natarł moją twarz śniegiem.
      - Przestań! – pisnęłam, śmiejąc się. Nagle poczułam śnieg na moim brzuchu. Boże, ten dupek wsunął mi śnieg pod kurtkę.
      - I co, fajnie? – zaśmiał się ponownie, ale już nie wrednie.
      - Grr. – burknęłam, jednak i tak się na niego nie złościłam. Po chwili Justin pomógł mi wstać, a ja otrzepałam się ze śniegu."
      (tak wiem, ze wielki cytat, ale nie mogłąm tego okaleczyć i skrócić bo nie było by już takie" awww')
      I to słodkie oburzenie Jazzmym, że Lily nie słucha. No czy może być coś słodszego? :') To słodsze od bitej śmietany i czekolady z kinder razem. (A czekolada kinder to NAJLEPSZA czekolada jak istnieje EVER!)
      3.
      Rozmowa Scootera z Lily
      Ja-- *uśmiech pedofila* "I CO?! Mówiłam, że serduszko puka w rytmie cza cza?!?! Yaaas bitch!" .
      4.
      A O TO MOMEMENT KTÓRY MNIE POBUDZIŁ
      "- Czy Ty właśnie sobie jebnąłeś platynowy blond? – otworzyłam usta ze zdziwienia, nie mogąc uwierzyć, że Justin się przefarbował. To znaczy, widać było tylko kawałek włosów, bo szatyn, a właściwie blondyn miał czapkę na głowie.
      - Nie podoba Ci się? – uśmiechnął się zadziornie i podniósł się z kanapy, po czym zdjął czapkę, poprawiając dłonią włosy. Okej, cofam moje wcześniejsze słowa. Justin wyglądał inaczej, ale… gorąco.
      - Nie jest tak źle. – wydukałam, czując to już znane mi wcześniej uczucie gorąca, które przepłynęło przez całe moje ciało.
      - Wiem. – zilustrował mnie wzrokiem, po czym nadal uśmiechając się łobuzersko, usiadł na kanapie i kontynuował pisanie z kimś na komórce."
      No błagam hahha platyna. Lily też powinna sobei jebnąć byli by dopasowani. hahah
      A więc cóż, kochanie podsumowując CUDO,CUDO, CUDO, KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM, moooocniuuuutkoooo. ♥
      (Ile bym dała by zobaczyć platyne Justina na szablonie i Lily nie wiem dlaczego hahha xd)
      Życzę Ci dużo, dużo weny i wytchnienia w końcu.
      Kocham Cię, księżniczko.
      Twój @biebsuolog
      P.S Moment ze śnieżkami to ulubiony wraz z platynowym (PT pamiętajcie na chemia, łatwy sposób bo Justin), blondem.
      (ten komentarz nie ma składu i ładu, ani głowy, rąk, tułowia i nóg jest bezsensowny, ale mój mózg już dziś nie pracuję.Został przeciążony. Wybacz.)
      Komentarz musiał zostać podzielony ponieważ: "Twój kod HTML nie może zostać zaakceptowany: Wartość musi mieć co najwyżej 4 096 znaków" NO W DUPACH IM SIĘ POPRZEWRACAŁO!

      Usuń
  18. OMFG!!! GENIALNY... Świetnie piszesz. Kocham te ff *o* Oni są tacy słodcy i tak idealnie do siebie pasują. Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału... Życzę weny przy pisaniu @Alex41789

    OdpowiedzUsuń
  19. CO TO BĘDZIE ZA DRAMA, MÓW KUTWA BO ZGOLĘ CI GŁOWĘ NA ŁYSO. Boję się coś ty znowu wymyśliła, mam nadzieję tylko, że nie pojawi się żadna laska Justina czy nie wiadomo co, bo tego nie chcę. O boże nie wytrzymam tego napięcia, Justin naprawdę coś czuje do Lily! Mój książę z bajki o boże, boże, proszę dawaj mi ten rozdział już bo mam łzy w oczach przez Ciebie, potrzebuję tego juuuuuuż.TERAZ. Błagam Cię :'(

    www.collision-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Super rozdział! Czekam na następny :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Zajebiste >>>>>>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak ten rozdział był nudny to ja nie chcę wiedzieć co będzie w następnym.Justin czemu się na nią obraziłeś?Chociaż miałam nadzieję że po pocałunku powiedzą że się kochają i będzie tak pięknie jakaś randka i takie tam romantyczne sprawy a tu dupa.Super rozdział czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  23. proszę poświęć trochę czasu temu ff i pomóż się mu wybić bo szkoda że by się zmarnowało http://wild-fanfiction.blogspot.ch/p/characters.html będę wdzięczna do końca życia

    OdpowiedzUsuń
  24. ten rozdzial nie byl nudny, placze z tego 'Czy Ty właśnie sobie jebnąłeś platynowy blond?' nie wiem czemu ale ahahhaa
    czekam na nastepny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  25. Ostatnio czytałam dużo ff więc dopiero teraz przeczytałam ten rozdział..zaraz zacznę czytać kolejny bo jak się wczytam to nie potrafię przestać ☺

    OdpowiedzUsuń
  26. Jest super, uwielbiam czytać ten ff ! Ma zupełnie inną tematyke niż inne i dlatego mnie zaintrygował. Tak trzymać. xx

    OdpowiedzUsuń
  27. Rozdział nie był nudny, wręcz przeciwnie. BTW cholernie sie przestraszyłam tego jak Lily zadzwoniła do Scoota, myslalam ze powie mu ze lepiej byloby teraz zerwac dla rozglosu... Ale na szczescie sie mylilam!

    OdpowiedzUsuń
  28. Kocham to! Śmiałam się jak napisałaś o tym platynowym blondzie xD Ja w swoim opowiadaniu z tego tak łatwo nie wybrnęłam. Stwierdzam, że byłoby fajnie gdyby twoje opowiadanie kiedyś stało się prawdą (pomijając wątek o poronieniu). Tak, chce zobaczyć Dangera w wersji 3D! HEHEHE. Jesteś niesamowita xD

    OdpowiedzUsuń